Wczoraj byłam w szpitalu. Termin wizyty wyznaczono mi na 14-ego czerwca. "Mój" oddział znajduje się na trzecim piętrze czyli na samej górze szpitala. Już od początku widać, że różni się od innych. Jest spokojny, nie ma tłumów tak jak na stomatologii, pediatrii czy u okulisty. Izba przyjęć też wyglądała zupełnie inaczej, a przynajmniej ja po raz pierwszy spotkałam się z taką. Był to normalny pokój z meblami, książkami, dywanem, stolikiem i dwoma krzesełkami na przeciwko siebie. Pani rejestrująca mnie była bardzo miła, mówiła spokojnym głosem, pytała co robię, gdzie się uczę.
Termin wizyty jest za niecały miesiąc i wydaje się dość odległy. Dlatego ja staram się nie próżnować. Zaczęłam od tego, że wstaję rano. O 8 jestem już na nogach. Choć w trakcie roku szkolnego godzina wydaje się dość późna, to jak na wakacje moje godziny wstawania wahały się zazwyczaj między 9-10, a czasami nawet później (rok temu akurat ta średnia była zaniżona przez jakiś czas przez remont łazienki!). Dzień zaczęłam od ok. 30 minutowej jazdy na rowerze, odwożąc kolegę do szkoły i z powrotem. Potem śniadanko, książka (zawsze na początku wakacji zabieram się za czytanie książek :)) i uwaga: zaczęłam naukę języka rosyjskiego. Alfabet w mowie miałam opanowany już wcześniej, gorzej z pisaniem (niestety dużo różni się od tradycyjnego).
Poznaję podstawowe zwroty, próbuję pisać. O rozpoczęciu nauki rosyjskiego marzyłam już od ponad roku. Ani razu nie pomyślałam, że mogę spróbować uczyć się go sama. Mam zamiar poznać podstawy i kontynuować naukę na studiach jako drugi język (chyba, że nie dostanę się na mój wymarzony kierunek, to idę na rosyjski! :D) W między czasie przygotowuję mały deser dla mojej rodziny i gram w literaki.
Zgodnie z tym hasłem, nie marnuję czasu. Próbuję iść do przodu. Zrobić to, co potrafię, uczynić siebie szczęśliwym człowiekiem. A potem przelać to na innych.
Termin wizyty jest za niecały miesiąc i wydaje się dość odległy. Dlatego ja staram się nie próżnować. Zaczęłam od tego, że wstaję rano. O 8 jestem już na nogach. Choć w trakcie roku szkolnego godzina wydaje się dość późna, to jak na wakacje moje godziny wstawania wahały się zazwyczaj między 9-10, a czasami nawet później (rok temu akurat ta średnia była zaniżona przez jakiś czas przez remont łazienki!). Dzień zaczęłam od ok. 30 minutowej jazdy na rowerze, odwożąc kolegę do szkoły i z powrotem. Potem śniadanko, książka (zawsze na początku wakacji zabieram się za czytanie książek :)) i uwaga: zaczęłam naukę języka rosyjskiego. Alfabet w mowie miałam opanowany już wcześniej, gorzej z pisaniem (niestety dużo różni się od tradycyjnego).
Poznaję podstawowe zwroty, próbuję pisać. O rozpoczęciu nauki rosyjskiego marzyłam już od ponad roku. Ani razu nie pomyślałam, że mogę spróbować uczyć się go sama. Mam zamiar poznać podstawy i kontynuować naukę na studiach jako drugi język (chyba, że nie dostanę się na mój wymarzony kierunek, to idę na rosyjski! :D) W między czasie przygotowuję mały deser dla mojej rodziny i gram w literaki.
Muse, Knights of Cydonia
Don't waste your time or time will waste you
Zgodnie z tym hasłem, nie marnuję czasu. Próbuję iść do przodu. Zrobić to, co potrafię, uczynić siebie szczęśliwym człowiekiem. A potem przelać to na innych.